sobota, 24 października 2015

Przepraszam...

Witam chudziny!
 Tak wiem, wiem.. Nie było mnie tutaj bardzo długo, ale byłam w złym stanie psychicznym..W sumie nadal jestem. 
Miałam w tym czasie pełno napadów, wylałam mnóstwo łez, nie ukrywam. Trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów, no i nie mam zamiaru się nad sobą użalać. Po prostu czas zacząć od początku. 
 Dlatego przepraszam was za moją nieobecność, przepraszam za moją słabość, za wszystko. Cały czas myślałam o was, o anie... Moje porażki dały mi większą motywację do działania, jestem silniejsza, odporniejsza na ludzi, ich spojrzenia i kpiny pod moim adresem. Wierzę, że będzie lepiej.
 
   Co u mnie? Jak już się domyśliłyście nie najlepiej. Z tatą znowu gorzej i coraz gorzej. Staram się już o tym nie myśleć, nie myśleć o bólu. Jednak on wciąż nawraca z jeszcze większą siłą.
W szkole też nie najlepiej, nie potrafię się skupić, myślę o wszystkim, mam natłok myśli. Nawet teraz trudno mi zebrać wszystko do kupy, nawet nie wiecie jak cholernie jest ciężko! 
 Od wczoraj jem dobrze, biegam i ćwiczę. Wczoraj zjadłam ok.400-500 kcal, dzisiaj troszkę mniej. Od jutra będę z wami, będę codziennie pisać notki i czytać wasze blogi. Oczywiście, będę też podawać dokładne bilanse.
Dzisiaj na siłowni spaliłam koło 400 kcal. Jestem zadowolona. Bardzo dobrze się tam czuję. MOgę się wyżyć, wyładować stres, napięcie. 
 A jak u was, motylki? :) Mam nadzieje, że lepiej u mnie.
  Jutro będzie dłuższa notka. 
Trzymajcie się CHUDO! 
~ Sona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz