wtorek, 27 października 2015

#5

Hej kochani!
Dzisiejszy dzień bardzo męczący. Spałam po szkole dość długo, spałabym dłużej,ale mama mnie obudziła. Nadal czuje się wykończona szkołą,życiem...wszystkim.
Dzisiaj rano rodzice mieli sprawę w sądzie o podział  majątku (już druga rozprawa w przeciągu dwóch miesięcy), no i źle to wszystko wygląda. Moja mama chciała się gadać, ale ojciec jest rządny zemsty i oświadczył, ze chce iść z moją mamą ''na noże''. Moja mama żyje w ciągłym stresie, ja też. Nie panuję nad emocjami, wyżywam się na wszystkich, a zwłaszcza na niej. Tak, wiem, nie powinnam mamy dobijać, ale po prostu nie kontroluję moich napadów złości. Mam nadzieję, że napady złości znowu nie przemienią się w napady obżarstwa.
 Z jedzeniem w porządku. Chyba... Mam złe odczucia. Nie wiem, czy nie jeść troszkę więcej, bo czuję się z dnia na dzień coraz słabsza. Mam zawroty głowy, jestem senna, nie mam na nic energii.
Dlaczego wszystko musi być takie trudne? Dlaczego nie ma takiego magicznego przycisku, który sprawia, że wszystkie problemy znikają, że wszystko jest łatwiejsze, mniej bolesne?
 Nie mam na nic siły, na niczym mi nie zależy, nie mam już nawet przyjaciół. Nic nie mam.
 BILANS
-jajko na twardo i plasterek łososia wędzonego- 95kcal+50kcal=145 kcal (?)
-jabłko-70kcal
-krem z dyni-ok 80 kcal
-serek tutti 0% tłuszczu-70 kcal
 CAŁOŚĆ: ok 370 kcal
Jutro nie wiem czy napiszę, bo mam ogromne zaległości w szkole.
Trzymajcie się misie!
~ Sona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz